Pytanie podstawowe brzmi, czym jest kryzys wieku średniego? Czy dotyczy tylko mężczyzn i czy nie chowamy się za kolejnym terminem psychologicznym, kiedy dokucza nam po prostu depresja?
Termin „kryzys wieku średniego” po raz pierwszy użył Elliott Jacque w 1965 roku (jak podaje wikipedia). Oznacza to, że od tego czasu można było oszlifować definicję terminu i zmieniała się ona, co kilka czy kilkanaście lat. Według powszechnego przekonania kryzys wieku średniego może nam dokuczać, gdy osiągniemy połowę oczekiwanego czasu życia. Czasem może być wywołany przez jakieś traumatyczne wydarzenie jak śmierć bliskiej osoby czy chorobę.
To teraz pytanie podstawowe- kryzys wieku średniego czyli jakiego?
Czy jeśli w wieku 35 lat wydaje mi się, że zaczynam przeżywać taki kryzys to powinnam się martwić? Po pierwsze, częściej słyszymy o mężczyznach, których dotyka ten specyficzny okres w życiu. Czyli mamy kolejny przykład „wyjątkowości”. Po drugie, oznacza to, że mogę dożyć, co najwyżej 70tki! Not nice people, not nice.
Poważnie, zaczynam się martwić.
Wszystkowiedząca wikipedia podaje, że głównymi symptomami kryzysu wieku średniego są:
- Przygnębienie- check! Choć nie do końca wiem na ile przyczyną są okoliczności zewnętrzne a na ile wewnętrzna burza.
- Niezadowolenie- check! To dość powszechna cecha, kiedy uważasz się za perfekcjonistę. Choć nie we wszystkich aspektach.
- Złość- check! Zastanawiam się nad zapisaniem się na kick boxing. Co jest ważnym krokiem dla kogoś, kto nie znosi żadnej zorganizowanej formy ćwiczeń.
- Poczucie samotności- check! Bycie introwertykiem jedynakiem może dać w kość!
- Zauroczenie inną osobą- przynajmniej tutaj mogę dać wielki minus! No way!
- Pragnienie ucieczki od codziennej odpowiedzialności- check! Który dorosły nie zgodzi się z tym punktem!? Śmiało, rzuć kamieniem!
- Nagły pociąg do alkoholu- hmm…zdefiniujmy nagły. A tak poważnie, to nie. Kolorowe frufru drinki to nie jest nagły pociąg do alkoholu. To jedna z niewielu przyjemności, na jakie sobie człowiek pozwala.
Czyli jeśli widzisz u siebie któryś z tych symptomów, nie martw się. Nie jesteś sam. Nie znaczy to też, że zaraz kupisz BMW złomując Fiata, czy zamienisz ukochane jeansy na skórzane spodnie. Wystarczy, że poszukasz towarzystwa wśród przyjaciół lub zajmiesz się czymś, co kochasz i co poprawi ci humor.
Dlatego dziękuję twórcom Spotify, którzy pewnego dnia pomyśleli „zbierzmy najlepszą muzykę w jednym miejscu” i dzięki którym mam dziś swoją odskocznię, która pomaga 24h/dobę!